Dziś o kolejnej
lekturze urlopowo-wakacyjnej.
Piotr Wroński
„Spowiedź życia. U wrót czyśćca. W rozmowie
z Przemysławem Wojciechowskim”
Wydawnictwo
Editions Spotkania, Warszawa 2016
Piotr
Wroński (ur. 1957) to autor dość poczytnych książek sensacyjnych, w których
literacka fikcja miesza się z historyczną rzeczywistością. Ich bohaterowie
(nieraz bardzo negatywni) mieli, bądź nadal mają, swoje faktyczne odpowiedniki
w działalności politycznej, ze szczególnym uwzględnieniem byłych służb
specjalnych PRL, choć nie tylko ich. Pan płk. w st. spocz. Piotr Wroński
pisze więc powieści z tzw. kluczem. Trzy z nich już omówiłem na
blogu (proszę sobie odszukać w katalogu
tej czytelni). Czy ów klucz jednak zawsze idealnie pasuje do drzwi historii?
Do samego wskazania pierwowzorów powieściowych bohaterów – na pewno tak, ale
czy też do oddania ich rzeczywistych czynów i intencji? Czytając książki autorstwa
płka Wrońskiego miałem nieraz (i mam nadal) spore w tym zakresie
wątpliwości.
Dziś
jednak proponuję Państwu nie kolejną powieść sensacyjną płka Wrońskiego,
lecz jego zawodową autobiografię, wyartykułowaną w „wywiadzie – rzece”
udzielonym redaktorowi Przemysławowi Wojciechowskiemu. Osoby interesujące się historią
Służby Bezpieczeństwa PRL otrzymają jej wycinkowy (ale wyraźny) obraz –
dotyczący działalności w latach 80. ub. wieku:
-
Departamentu Techniki MSW
(wyjaśniam, iż chodziło tu o technikę operacyjną, a nie o technikę
w jej ogólnym znaczeniu logistycznym;
tą drugą zajmowały się bowiem departamenty
wchodzące w skład tzw. służby zabezpieczenia materiałowego MSW,
zatrudniające nie funkcjonariuszy SB, lecz milicjantów i pracowników
cywilnych),
-
Departamentu I MSW
(wywiad),
-
Departamentu II MSW
(kontrwywiad).
W tychże
bowiem trzech departamentach pan Piotr Wroński pełnił służbę w czasach
tzw. słusznie minionych – ostatecznie lokując się w wywiadzie, a konkretnie
w wydziale rozpracowującym zagraniczne ekspozytury NSZZ Solidarność.
Czytając jego wspomnienia szybko zorientujemy się, że jeden z bohaterów
powieści pt. „Weryfikacja. Historia manipulacji i zdrady” (już omówionej na tym blogu) oraz
powieści pt. „Reset czyli weryfikacja spisku” (omówię ją tu następnym razem) ma wiele wspólnego z samym
autorem. Ale zakres zgodności postaci owego powieściowego bohatera z jego
pierwowzorem nie mnie oceniać – pozostawiam to kolegom autora z pracy.
Trochę
odszedłem od tematu. Płk Piotr Wroński bardzo dokładnie (i niezwykle
ciekawie!) opisuje swoje czynności w Służbie Bezpieczeństwa PRL, natomiast
nad służbą już od dn. 1.08.1990 r. w UOP i ABW tylko się przemyka,
ową pobieżność motywując (słusznie !) obowiązującą go tajemnicą państwową.
W tle mamy więc głównie historię lat 80. ub. wieku oraz początek
i przebieg transformacji ustrojowej. A także działalność w naszym
kraju obcych służb wywiadowczych, ze szczególnym uwzględnieniem agentury Rosji.
O czym
by teraz, na zakończenie, pomarudzić? Co do szczegółów merytorycznych, nie
będąc znawcą działalności służb specjalnych, nie wypowiadam się. Natomiast
zauważyłem, że autora nieco zawiodła pamięć realiów płacowych w epoce PRL.
Na str. 26 i 27 stwierdza, iż jego pensja po ukończeniu studium
podyplomowego MSW w zakresie wywiadu (słynny Ośrodek Kształcenia Kadr
Wywiadowczych w Kiejkutach) w 1984 r. wynosiła 12500 zł i przyrównuje
tę kwotę do (cyt., str. 27) „dzisiejszych trzydziestu – czterdziestu
tysięcy”. Nauczyciel w tym czasie zarabiał, wg autora, tylko ok. 3500 zł.
Owe porównania są po prostu nieprawdziwe. Oficer MSW, nawet na etacie
elitarnego Departamentu I, nigdy w czasach PRL nie miał uposażenia
będącego odpowiednikiem dzisiejszej kwoty 30 tys. zł (chyba że pełnił służbę zagranicą i dopłacano
mu w tzw. twardej walucie). Siła nabywcza owych 12,5 tys. zł
w 1984 r. była dużo mniejsza. Autor zawyżył ją tu około czterokrotnie.
Podobną
rażącą nieścisłość można spostrzec na str. 104, gdzie autor pisze o pensji
(cyt.) „około siedemset złotych, na ówczesne pieniądze” pracownika
zatrudnionego na państwowym promie kursującym przez Bałtyk w drugiej
połowie lat 80-tych. W PRL obowiązywała przecież też tzw. płaca
minimalna, dużo w tym czasie wyższa od 700 zł.
Do
owej autobiograficzno-sensacyjnej lektury jednakże Państwa gorąco zachęcam. Z ważnym
zastrzeżeniem, aby nie czynić z tej książki jedynego przewodnika po
działalności SB w latach 80-tych ub. wieku. W zależności od
posiadanej już wiedzy historycznej na ten temat, proponuję potraktować ją bądź
jako interesujące, fragmentaryczne uszczegółowienie tej wiedzy, bądź jako bardzo
pasjonujący wstęp do dalszych dociekań.