David E. Murphy
„Co wiedział Stalin”
Wydawnictwo
AMBER Sp. z o.o., Warszawa 2017
Autorem
jest emerytowany oficer CIA, swego czasu specjalista ds. ZSRR. Tematem
książki uczynił rozważania, jak to się mogło stać, że Stalin dał się zaskoczyć
Hitlerowi dn. 22 czerwca 1941 r., i to pomimo że od swoich służb
wywiadowczych i kontrwywiadowczych otrzymywał jednoznaczne sygnały o zbliżającym
się ataku Niemiec na Związek Radziecki.
David
E. Murphy dość szczegółowo opisuje organizację i działalność
radzieckiego wywiadu wojskowego i wywiadu NKWD, w tym ich siatek
szpiegowskich na terenie innych państw (także Polski). Przedstawia zakres
i skutki czystek stalinowskich dokonanych na oficerach tychże służb.
Autor
nie daje jednoznacznego wytłumaczenia uporu Stalina w kwestionowaniu
doniesień o nieuchronnej napaści Niemiec na ZSRR. Pozostawia to uważnemu czytelnikowi,
w książce sugerując tylko możliwe przyczyny.
Jedną
z nich jest równolegle przygotowywany atak wyprzedzający ze strony ZSRR. Choć
D.E. Murphy nie wydaje się być entuzjastą poglądu rozpropagowanego przez
Wiktora Suworowa, ale jednak go nie wyklucza. Atak taki musiałby być trzymany
aż do ostatniej chwili w wielkiej tajemnicy, z pozorowaniem
pokojowych zamiarów i udawaniem wiary w takież zamiary przeciwnika.
Drugim
wytłumaczeniem jest osobista korespondencja Hitlera ze Stalinem. Autor
analizuje dwa listy Hitlera do Stalina, przekazane adresatowi w sposób
bardzo niekonwencjonalny, w których nadawca zapewnia o swoich
pokojowych (względem ZSRR) zamiarach i prosi adresata o nieuleganie
prowokacjom, przede wszystkim angielskim, ale również możliwym ze strony
nielojalnych (wobec Hitlera) niektórych niemieckich generałów. Treść owych
listów czytelnik znajdzie w dodatku nr 2 na końcu książki. Jak dotąd
historia nie potwierdziła ich autentyczności.
No
i trzeci powód. Stalin – sam w polityce zagranicznej niezwykle
ostrożny – nie mógł wprost uwierzyć, że Hitler posunie się do wielkiego ryzyka
podjęcia przez Niemcy wojny na dwóch frontach, tj. jeszcze przed
pokonaniem Anglii (walczącej wtedy co prawda samotnie, ale już z coraz
większą pomocą logistyczną USA).
Bohaterami
tego bardzo ciekawego eseju historycznego są oczywiście również czołowi
politycy, oprócz Stalina i Hitlera także Churchill i Roosevelt. Autor
przedstawia motywy ich działań, starając się poznać kulisy podjętych przez nich
decyzji, które przecież zmieniły nasz świat.
Lektura
książki jest wspaniałą analizą działalności radzieckich tajnych służb w przededniu
wojny i w początkowej fazie jej trwania, m.in. ukazując pełne i bezdyskusyjne
podporządkowanie ich Stalinowi. Tu autor okazał się wybitnym fachowcem - w
końcu pisał o zagadnieniach znanych mu z długoletniej praktyki
zawodowej.
Niestety
w znajomości historii politycznej przytrafiły mu się błędy, szkoda że nie
poprawione (choćby w przypisach) przez wydawcę.
Przecież ZSRR
zawarł z państwami bałtyckimi umowy dopiero po pokonaniu Polski, a nie
(cyt. str. 36) „Pakt z Niemcami i niemieckie uderzenie na
Polskę nastąpiło dopiero wtedy, gdy Związek Radziecki zawarł układy sojusznicze
z państwami bałtyckimi, zezwalające na stacjonowanie na ich terenie
oddziałów Armii Czerwonej.”.
Na str. 50
autor pisze o Ukraińskiej Republice Ludowej jako o państwie
utworzonym w styczniu 1919 r. Tu się myli, w tym czasie URL
istniała już ponad rok, a w lutym 1918 r. podpisała w Brześciu
układ pokojowy z Niemcami i Austro-Węgrami.
Na str. 59
widzimy mapkę z linią demarkacyjną opatrzoną napisem (cyt.) „stan z 8 sierpnia
1939 r.”. Powinno być: z 23 sierpnia. Przecież dnia 8 sierpnia
Ribbentrop zapewne się dopiero przymierzał do rozmów ze Stalinem i Mołotowem.
No i jeszcze
drobne lapsusy.
Na str. 189
w wierszu 7 od góry czytamy (cyt.) „przez całe lato 1941 roku”.
Powinno być: przez całą wiosnę 1941 roku. Chodzi przecież o okres
poprzedzający napaść Niemiec na ZSRR.
Na str. 155
autor, podając datę urodzin Golikowa (dzień i miesiąc nawet wg dwóch
kalendarzy: juliańskiego i gregoriańskiego), zapomina tylko, bagatela, o … roku.
Na str. 265
w wierszu 6 od dołu mylnie jest określony skrót radzieckiej agencji
informacyjnej. Jest: TASZ, a powinno być: TASS.
Ale
to zaiste drobiażdżki. Absolutnie proszę się z ich powodu do lektury nie
uprzedzać. Osoby interesujące się okolicznościami wybuchu wojny
niemiecko-radzieckiej, oraz jej przebiegiem w pierwszych tygodniach, będą
naprawdę usatysfakcjonowane. Także miłośnicy historii tajnych radzieckich służb
nie będą się mogli oderwać od tej książki.
A propos
wspomnianej radzieckiej agencji informacyjnej. Taki stary kawał, jeszcze z okresu
PRL, mi się przypomniał. Dowcip wg schematu pytanie – odpowiedź.
Jak
się zaczyna bajka polska, a jak radziecka?
Polska
bajka rozpoczyna się słowami: „Za siedmioma lasami, za siedmioma górami, żyła
sobie królewna…”.
A bajka
radziecka: „Agencja TASS podaje do wiadomości…”.