Orlando Figes
„Szepty. Zycie w stalinowskiej Rosji”.
Wydawnictwo
Magnum, Warszawa 2013.
Kraj
Rad w czasach, gdy rządził nim Józef Stalin, to niezwykle „wdzięczny”
temat opracowań literackich – od monografii stricte naukowych poczynając, a na
powieściach beletrystycznych kończąc. A pomiędzy wymienionymi gatunkami
prozy odnajdziemy jeszcze kilka innych: literaturę popularnonaukową, eseje
historyczne, literaturę piękną oraz pamiętniki i wspomnienia tych osób,
którym udało się przeżyć dyktatora.
Dla
mnie osobiście ta tematyka była zawsze frapująca, pewnie dlatego, iż przez
prawie cały okres PRL ją przemilczano - aż do drugiej połowy lat 80.,
tj. do nastania w ZSRR czasów „głastnosti” Gorbaczowa. A do października
1956 r. tematykę tę wręcz zakłamywano, historię zastępowano wówczas propagandą.
Oprócz
szkolnych podręczników i bardziej ambitnej literatury historycznej, tej
wydanej już po 1956 r., zawierającej jednak przemilczenia i pełnej aluzyjnych
niedomówień (trudnodostępnej w peerelowskich księgarniach), historię
poznawałem z audycji Radia Wolna Europa i in. zachodnich
rozgłośni, oraz z opowiadań babci po kądzieli. Jej mąż a mój dziadek
już nie zdążył mnie historycznie dokształcić – zmarł, gdy miałem 6 lat. Na
szczęście wcześniej miał możność wiele przekazać swojej żonie, kobiecie
oczytanej i inteligentnej. A miał jej o czym opowiadać – był
rosyjskim uchodźcą politycznym do Polski. W 1920 r., zmobilizowany do
Armii Czerwonej, przeszedł z całym oddziałem Kozaków na stronę polską i następnie
uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej już po prawidłowej stronie,
właściwej dla jego „burżuazyjnego” pochodzenia i wyższego wykształcenia. Dlaczego
nie wybrał Denikina albo Wrangla ? Czort raczy wiedzieć, pewnie nie miał ku
temu okazji. Z przekazów rodzinnych wiem, że w czasach
międzywojennych dziadek bardzo interesował się sytuacją po wschodniej stronie
granicy II Rzeczypospolitej. Dotarły do niego informacje, iż niedorżnięci
w wojnie domowej członkowie jego rodziny gnili później (w latach 30. ub. wieku)
w łagrach.
I właśnie
czytając „Szepty (…)” miałem czasem na myśli tę i moją nigdy
niepoznaną rodzinę - dość bliską, w końcu to byli dziadkowie, wujowie i kuzyni
mojej matki. W normalnych warunkach miałbym okazję ich poznać w latach
dzieciństwa i wczesnej młodości. Dzięki książce odwzorowałem sobie nie
tylko ich materialne warunki bytowania w radzieckim raju, ale także ich
myśli, poglądy, a także płonne nadzieje na możliwie optymalne ułożenie
sobie życia w radzieckich realiach.
„Szepty (…)”
to pół na pół książka popularnonaukowa i eseistyczne opracowanie wspomnień
wybranych „ludzi radzieckich” - zarówno tych prostych, wywodzących się
chłopstwa i klasy robotniczej, jak też przedrewolucyjnej inteligencji i szlachty.
W większości osób, które do literatury trafiły tylko dzięki wspomnieniom
spisanym i opublikowanym przez Orlando Figesa i in. autorów, na
których on się powołuje. Bohaterami książki Orlando Figes uczynił jednak także
słynnych radzieckich pisarzy, Konstantego Simonowa i Aleksandra Fadiejewa,
bardzo interesująco przedstawiając ewolucję ich poglądów (Fadiejewa wpędziła
ona wyrzuty sumienia, alkoholizm i w końcu w samobójstwo).
Orlando
Figes w każdym z dziewięciu rozdziałów książki przedstawia najpierw
ogólnie sytuację społeczno-ekonomiczną w Związku Radzieckim w poszczególnych,
dających się wyodrębnić okresach istnienia tego państwa. Czytamy więc o leninowskim,
wolnorynkowym NEP-ie, ale też o odchodzeniu w latach 20. ub. wieku
od tradycyjnego modelu rodziny, próbach marginalizacji i deprecjacji
instytucji małżeństwa. Później mamy przymusową kolektywizację rolnictwa, wielki
głód i industrializację, ale też stalinowski powrót do rodziny rozumianej
jako podstawowa komórka społeczna (za Stalina znacznie utrudniono rozwody, zawarciu
małżeństwa przywrócono uroczysty, choć świecki charakter, zakazano też aborcji
i homoseksualizmu). Następnie Wielki Terror lat 1937 i 1938, II wojna
światowa z jej następstwami ekonomicznymi i demograficznymi,
powojenne lata niespełnionych nadziei, odwilż za czasów Chruszczowa, zastój za
Breżniewa, i tak aż do pieriestrojki Gorbaczowa.
Każdorazowo
po takim obszernym wprowadzeniu w realia konkretnej radzieckiej epoki
spotykamy się z członkami 14-tu rodzin żyjących w tamtych czasach. Autor,
dla ułatwienia czytelnikowi śledzenia ich losów, na początku książki zamieścił
tablice genealogiczne owych rodzin. A były to losy niezwykle ciężkie.
Jeśli nie skończyły się rozstrzelaniem lub zsyłką (najczęściej bezpowrotną) do
łagru, śmiercią podczas wojny, to charakteryzowały się podwójnym życiem (stąd
tytułowe szepty) i nierzadko degrengoladą moralną - donosami na sąsiadów
i kolegów z pracy, wyrzekaniem się aresztowanych najbliższych członków
rodziny, itp.
Książka
obszernie charakteryzuje warunki życia społeczeństwa w radzieckim raju, z konkretnymi
i udokumentowanymi przykładami. Naprawdę gorąco ją polecam.
W powyższym
tekście pisałem o radzieckim raju nie używając cudzysłowu. Dlaczego? Ano
dlatego, ponieważ aż do II wojny światowej większość tzw. ludzi
radzieckich była przekonana, że naprawdę mieszka w raju na ziemi.
Propaganda skutecznie robiła im wodę z mózgów przedstawiając warunki życia
na Zachodzie jako koszmar dla tamtejszych robotników i chłopów,
ciemiężonych przez krwiopijców – kapitalistów. Nie było możliwości słuchania
zagranicznych rozgłośni radiowych, czytania zagranicznej prasy, wyjazdów
turystycznych do innych państw, a granice ZSRR były bardzo szczelnie zamknięte.
Z tego
też powodu tzw. ludzie radzieccy w większości wierzyli w winę
osób skazanych w latach Wielkiego Terroru. Po prostu nie mieściło im się
w głowach, aby podejrzewać, iż publiczne (!) procesy moskiewskie
członków (do niedawna) najwyższych władz partyjnych i państwowych mogły
zostać sfingowane, a oskarżeni zmuszeni torturami do przyznania się.
O tym
również traktuje polecana dziś książka.