czwartek, 20 lutego 2020

„Dywersja i sabotaż. Polskie działania specjalne 1918-1939”. Autor: Lech Wyszczelski


Lech Wyszczelski „Dywersja i sabotaż. Polskie działania specjalne 1918-1939”
Wydawnictwo Bellona SA, Warszawa 2016

Ktoś zasugerowany tytułem i spodziewający się przeczytać opisy brawurowych akcji polskich sił specjalnych w okresie międzywojennym, może się rozczarować. Profesor dr hab. Lech Wyszczelski sporządził opracowanie popularnonaukowe, dokładnie precyzując struktury organizacyjne, ujawniając nazwiska i określając koszty – a wszystko to z wielką polityką w tle. Po książkę powinni zatem sięgnąć przede wszystkim historycy i politolodzy – ci, w których zainteresowaniu pozostaje polityka zagraniczna II Rzeczypospolitej i Jej siły zbrojne. Publikacja ta na pewno okaże się też pomocna w pisaniu prac dyplomowych, doktorskich nie wyłączając.
Autor doprowadza swoje opracowanie do wybuchu II wojny światowej, już nie analizuje przebiegu kampanii wrześniowej i udziału w niej polskich dywersantów. Lakonicznie wspomina tylko, iż udział ten był marginalny i poniżej oczekiwań, na co miał wpływ przede wszystkim szybki bieg działań wojennych.

Jeśli natomiast chodzi o okres międzywojnia, to dowiadujemy się, iż niewiniątkami bynajmniej nie byliśmy. Odpłacaliśmy pięknym za nadobne – przede wszystkim ZSRR, Republice Weimarskiej, Litwie i Czechosłowacji.
Związek Radziecki usiłowaliśmy rozczłonkować po szwach narodowościowych – wspierając, a nawet inspirując ruchy separatystyczne republik. Niemcom daliśmy się we znaki zwłaszcza w III powstaniu śląskim, atakując ich obiekty cywilne i niszcząc infrastrukturę techniczną (operacja „Mosty”). Na Litwie doszło do nieudanego przewrotu, rzecz jasna, że przez nas zainspirowanego.
A Czechosłowację to już sobie nasze siły specjalne wręcz upodobały. Ich działania poprzedziły zajęcie Zaolzia jesienią 1938 r. Następnie zostały skoncentrowane na likwidacji Rusi Zakarpackiej (operacja „Łom”).

I były to wszystko działania stricte dywersyjne. Oddziały, chociaż quasi partyzanckie (nieumundurowane), zostały wcześniej przez naszych oficerów przeszkolone i uzbrojone. Następnie były przez nich dowodzone, zresztą nieraz też w znacznej części składały się z polskich żołnierzy w przebraniu.

Autor przedstawia – mając na względzie skuteczność działań sił specjalnych – polskie zarówno sukcesy, jak i porażki. Niestety tych drugich było więcej. Szczególnym blamażem stała się operacja „Trust”, która nie dość że okazała się radziecką prowokacją, to jeszcze była przez stronę polską przez kilka lat finansowana.

Reasumując, należy zauważyć, iż autor wprowadził nas na bardzo mało znany i raczej przemilczany odcinek historii polskiej wojskowości. Za trafne można też uznać nazwanie niektórych działań sił specjalnych wojną hybrydową, choć w tamtych czasach ów termin nie był jeszcze w użyciu.

PS
Szkoda, iż autor w ogóle nie wspomniał o agenturalnej działalności Józefa (Joska) Mützenmachera. Oprócz zadań stricte wywiadowczych pełnił on też funkcje dywersanta i sabotażysty politycznego, próbując siać zamieszanie w Kominternie. Zdaniem niektórych historyków to właśnie jemu polscy komuniści „zawdzięczają” likwidację KPP i rzeź swoich kadr w ZSRR w drugiej połowie lat 30-tych ub. wieku. Decyzję o tym osobiście podjął paranoiczny Józef Stalin, dowiedziawszy się o agenturalnej roli Mützenmachera i podejrzewając, że podobnych polskich wywiadowców (wywodzących się z wojska lub policji politycznej) może być w KPP więcej. Likwidację KPP i kapepowców usprawiedliwiono przecież w ZSRR artykułem prasowym pt. Prowokatory na robotie.
Pominięcie Mützenmachera, agenta polskiej policji politycznej, wynika zapewne ze skoncentrowania się autora bardziej na militarnej stronie dywersji i sabotażu, jak również z możliwości dostępu tylko do archiwalnej dokumentacji wojskowej.
O osobie Józefa Mützenmachera traktuje niezwykle interesująca książka Bogdana Gadomskiego (omówiona wcześniej na blogu – opis można odnaleźć korzystając z katalogu). 

Ponadto uprzejmie przypominam, iż katalog tematyczny nr 5 grupuje wszystkie omawiane tu książki poświęcone tzw. tajnemu frontowi i działalności służb specjalnych.