Dziś też o rówieśniku
Klemensa Rudnickiego, Aleksandra Wata i Stefana Witkowskiego. Ale już nie na polskim
szlaku. Bynajmniej. Chociaż autor – narrator również się uważał (do czasu) za
obywatela polskiego.
Leopold Trepper
„Wielka Gra”.
Wydawnictwo
Stapis, Katowice 2012.
Tytułowa
„Wielka Gra” to nazwa operacji kontrwywiadowczej Sonderkommando (specjalnej grupy) SS i Gestapo, prowadzonej
w latach 1942-1945 przeciwko wywiadowi radzieckiemu. Uczestniczył w niej
Leopold Trepper realizujący w ramach tej operacji swoją „małą grę”.
Najpierw czynił to będąc niemieckim więźniem, a później, po ucieczce w 1943
r., działając w Paryżu w konspiracji. „Wielka Gra” miała pomóc
hitlerowskim Niemcom w wyplątaniu się z wojny na dwóch frontach
poprzez zawarcie separatystycznego pokoju bądź to z aliantami zachodnimi,
bądź z ZSRR. I właśnie dzięki Trepperowi wywiad radziecki prawie od
razu zorientował się co do rzeczywistego celu owej operacji.
Leopold
Trepper (1904-1982), polski Żyd z Nowego Targu, międzynarodowy komunista i agent
radzieckiego wywiadu wojskowego, założył w okupowanych krajach Europy zachodniej
organizację wywiadowczą nazwaną przez Niemców „Czerwoną Orkiestrą” („Rote
Kapelle”), przekazującą moskiewskiej centrali ważne informacje militarne i ekonomiczne.
Już jednak w 1942 r. Niemcy dokonali masowych aresztowań członków
Czerwonej Orkiestry, łącznie z jej „Wielkim Szefem” (czyli właśnie
Leopoldem Trepperem), ukrywając jednakże ów fakt w tajemnicy. Aresztowani
albo zostali zgładzeni, albo zgodzili się wejść w role tzw. podwójnych
agentów dezinformujących Moskwę. Trepper również w ten sposób ocalił
życie, jakkolwiek postanowił pokrzyżować szyki „opiekującemu się” się nim
Sonderkommando. I to mu się w znacznej części udało.
Książka
stanowi autobiografię Leopolda Treppera, a rozdziały poświęcone tytułowej
„Wielkiej Grze” są tylko jej częścią, choć oczywiście najważniejszą. Poznajemy również
jego dzieje przedwojenne (w Polsce, Austrii, Palestynie, Francji i ZSRR)
oraz powojenne (w ZSRR i Polsce), aż do wyjazdu z Polski na
Zachód w 1973 r., i następnie do Izraela.
W 1945 r.
ów radziecki as wywiadu powrócił do ZSRR, a tam potraktowano go
diametralnie inaczej niż się spodziewał. Marzył o połączeniu się, po
wieloletniej rozłące, z rodziną, a tymczasem …
Okres
lat 1945-1954 autor spędził w radzieckich więzieniach, skazany – jakżeby
inaczej – za szpiegostwo. Całkowicie zrehabilitowany został w 1954 r.
(w rok po śmierci Stalina), a pobyt w więzieniu zaliczono mu do … okresu
służby wojskowej. Miał już jednak dość Kraju Rad i przypomniał sobie, że formalnie
wciąż jest obywatelem Polski. Wyjechał więc z rodziną do Polski. Tu przez
ok. 10 lat żyło mu się nieźle - „odcinał kupony” zasług swej kombatanckiej
przeszłości, zaangażował się też w życie społeczno-kulturalne mniejszości
żydowskiej. Aż do antysemickiej hecy w PRL w końcu lat 60-tych
XX w., podczas której skutecznie obrzydzano mu życie, ale wyjechać z Polski
długo nie pozwalano. Za dużo bowiem widział i wiedział.
Na
temat „Czerwonej Orkiestry” i jej „Wielkiej Gry” ukazało się na Zachodzie dużo
publikacji, w sporej części później zdezawuowanych i wyśmianych przez
samego Leopolda Treppera. Czy były ich polskie przekłady – nie wiem, nie
czytałem. Do czasu omawianej lektury miałem o organizacji i jej
szefie tylko dość ogólne pojęcie.
Pierwsze
(francuskie) wydanie autobiografii Treppera nastąpiło w 1975 r.,
a jej polskie tłumaczenie dopiero w 2012 r. (właśnie to, tu
i teraz omawiane).
Dzięki
autobiografii głównego bohatera poznajemy dużo szczegółów z jego bujnego życia
(także osobistego) oraz całą (?) prawdę o akcjach szpiegowskich, w których
uczestniczył. Ten znak zapytania w nawiasie wynika z zadumy i refleksji,
czy wyznania szpiega zmuszonego pełnić rolę podwójnego agenta są w 100%
wiarygodne, czy czegoś np. nie przemilczał bądź celowo nie przeinaczył. Sam
Trepper przedstawia się jako ideowy komunista - internacjonalista, żołnierz na
tajnym antyfaszystowskim froncie. W tym kontekście nie zgadza się
z określaniem go jako szpiega. Wielokrotnie podkreśla także swą narodowość
żydowską i jest zwolennikiem kulturalno-oświatowej autonomii żydowskiej
w państwach europejskich. Wprost o tym nie pisze, ale pełna
asymilacja Żydów do kultury krajów ich zamieszkiwania jest mu raczej nie
w smak.
Książkę
czyta się z dużym zainteresowaniem, jest to bowiem w znacznej mierze opowieść
(ale nie powieść) szpiegowska, momentami wręcz pasjonująca. W tle opisywanych
sensacyjnych (a zarazem historycznych) wydarzeń autor ukazuje też schizofrenię
służb specjalnych, zarówno radzieckich, jak i hitlerowskich. Te pierwsze
posuwają się aż do zbrodni na swoich oficerach, żeby tylko ukryć, zatuszować
własny brak profesjonalizmu. Te drugie mają wręcz ideologicznego bzika na
punkcie antysemityzmu. Starają się przekonać przełożonych w Berlinie, a także
samego Leopolda Treppera (!!!), iż bynajmniej nie jest on Żydem. Ściągają
w tym celu pseudonaukową komisję antropologiczną, która – po dokonaniu
oględzin i pomiarów głowy Treppera – wydaje orzeczenie, iż jest on czystej
krwi aryjczykiem. Trepper to neguje, a jako koronny argument wskazuje fakt
swojego obrzezania. Hitlerowcy jednak i na to znajdują „logiczne” wyjaśnienie.
Oficjalnie stwierdzają, że to wywiad radziecki dokonał obrzezania Treppera przed
wysłaniem go jako swojego agenta jeszcze w latach 20-tych do Palestyny, w celu
uwiarygodnienia go w oczach tamtejszej społeczności żydowskiej.
O paru
drobnych usterkach edytorskich zauważonych w książce poinformowałem
wydawnictwo e-mailem.